Bardzo spodobały mi się mini-hafciki. Nie wymagają zbyt wiele czasu, którego ostatnio u mnie brak. Poza tym, żeby wyszyć jakiś obraz potrzeba często kilkudziesięciu kolorów mulin, co jest sporym kosztem, zwłaszcza biorąc pod uwagę moje scrapowe uzależnienie. Dlatego wolę sięgać po te malutkie.
Oto jeden z takich haftów. Zima się już kończy, więc najwyższa pora go opublikować.
Etapy pracy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz